Dlaczego musisz zabrać swoje dziecko

Dlaczego musisz zabrać swoje dziecko
Dlaczego musisz zabrać swoje dziecko

Wideo: Dlaczego toalety są białe 2024, Może

Wideo: Dlaczego toalety są białe 2024, Może
Anonim

Jak zrozumieć swoje dziecko? Co jeśli nie możesz zaakceptować żadnej z jego cech? Jak sobie z tym poradzić?

Dlaczego musisz zabrać swoje dziecko.

Każdy rodzic prędzej czy później podnosi pytanie, dlaczego jego dziecko zachowuje się w taki czy inny sposób. Czasami dziecko (szczególnie w okresie dojrzewania) zachowuje się dokładnie tak, jak my nie lubimy, i w takich przypadkach osiągnięcie wzajemnego zrozumienia może być bardzo trudne.

Aby odpowiedzieć na te pytania, zalecamy rozważenie relacji z dziećmi w zakresie adopcji.

Czym jest akceptacja i jaka jest jej wartość pod względem relacji z dziećmi?

Akceptacja to zarówno postawa, jak i zachowanie. Zaakceptować inną osobę taką, jaka jest, to dostrzec ją w całej jej wyjątkowości i wyjątkowości, nie próbując przerabiać w nim niczego, co nam się nie podoba. Często zdarza się, że pewna osoba budzi nasze współczucie, pomimo swoich wad. Z reguły mamy wzajemne zrozumienie z takimi ludźmi.

Ale akceptacja raczej nie oznacza nawet współczucia, ale pozwala innej osobie być tym, kim została stworzona. Uznanie jego prawa do bycia wyjątkowym, do posiadania własnych przekonań (odmiennych od naszych) i, bez wątpienia, zgody na popełnianie błędów i podążanie własną drogą życia.

Każda osoba chce być zaakceptowana taką, jaka jest, niezależnie od tego, czy jest to dziecko, czy dorosły. Jest to jednak o wiele ważniejsze dla dziecka, ponieważ kształtuje się jego światopogląd i stosunek do siebie i innych.

Akceptacja jest jednym z najważniejszych aspektów komunikacji. Dość często nie lubimy czegoś w innych i jesteśmy gotowi przebudować i zmienić je, aby spełniały nasze oczekiwania. Największa „pokusa” pojawia się w stosunku do naszych bliskich i bliskich, a zwłaszcza do naszych dzieci.

Jednym z głównych celów rodziców jest wychowanie dziecka, czyli zmiana tego, co w nim jest, co uważamy za konieczne. Ale czy zawsze jest to, co uważamy za konieczne, aby dziecko naprawdę musiało dorosnąć, określić swoje miejsce w społeczeństwie i uszczęśliwić go? Czy zawsze zaspokajamy jedną z najważniejszych potrzeb dziecka - potrzebę adopcji?

Przed nami, drodzy rodzice, zawsze powstaje pytanie, jak wychować dziecko (to znaczy zaszczepić niezbędne myśli, cechy i normy zachowania, zmienić je), jednocześnie uznając jego najważniejsze potrzeby. A czasem jest to bardzo trudne. Z jednej strony miłość i akceptacja dziecka takim, jakim jest i bez względu na to, co robi, az drugiej strony, jest to niezmienne zadanie wychowania - aby nie kształtować osobowości, ale aby była pełnoprawnym członkiem społeczeństwa, właściwie i odpowiednio dostosowanym do środowiska środowisko i realizacja jego potencjału.

Aby zrozumieć tę sytuację, należy wyróżnić ważniejszą, bez względu na to, jak trudna jest.

Naszym zdaniem znaczenie adopcji przewyższa znaczenie kształtowania niezbędnych cech i norm zachowania. Akceptacja jest podstawową potrzebą człowieka, a nawet determinuje raczej nie to, co dana osoba może osiągnąć z pewnymi cechami, ale zdolność do zmiany i rozwoju różnych cech w sobie. W końcu, jeśli zostałbym przez kogoś zaakceptowany w dzieciństwie, mam znacznie większą szansę na urzeczywistnienie się w tym życiu, nie jestem tak sztywno przywiązany do pewnych form zachowania.

Dajemy przykład. Jeśli wychowuję się tylko jako osoba twarda, być może osiągnę wielki sukces w biznesie, ponieważ w tej dziedzinie często konieczna jest bezkompromisowość. A jeśli ktoś mnie zaakceptuje (we wszystkich moich przejawach), mogę być twardy i zgodny, w zależności od tego, co jest odpowiednie w danej sytuacji. To znaczy, będę miał kolejny stopień wolności. Jest to bardzo ważne, ponieważ jeszcze bardziej zwiększa moje szanse na sukces.

Naszym zdaniem możliwe jest połączenie tych dwóch przeciwnych zadań, które na początku oczywiście warunkowo określaliśmy jako „Akceptacja” i „Edukacja”. Lub nawet nie połączenie, ale raczej pojednanie.

Pojednanie staje się możliwe, jeśli przysposobienie dziecka otrzyma ważniejsze miejsce w porównaniu z innymi zadaniami. Wtedy powstaje najkorzystniejsza sytuacja, która zapewnia rozwój dziecka.

W tym przypadku rodzice działają jako ogrodnik, który starannie dba o swój ogród i kwiaty, kieruje ich wzrostem we właściwym kierunku nadanym przez naturę, czasem nawet je kroi, co pozwala im ujawnić swoją wyjątkową wyjątkowość i piękno. I tutaj jedna rzecz jest bardzo znacząca. Ten ogrodnik pozwala krzakowi róży wyrosnąć na krzak róży, zamiast próbować przerobić go na krzak czarnej porzeczki. Ogrodnik osiąga doskonałe wyniki, jeśli szanuje prawo krzewu róży do wyjątkowości i prawo do podążania jego naturalną ścieżką rozwoju.

Dzięki takiemu podejściu wyjątkowość, którą dziecko początkowo nosi w sobie, uzupełniona wysiłkami rodziców, ujawnia się i przynosi doskonałe rezultaty.

Niestety nie zawsze tak jest. Co się stanie, jeśli zmienisz dziecko, ignorując jego potrzebę adopcji? To znaczy, czy wykształcenie niezbędnych cech charakteru wyprzedza adopcję?

W tym przypadku nieuchronnie znajdujemy się w sytuacji, w której zaczynamy zmieniać w dziecku to, czego osobiście nie lubimy. Nazwijmy tę edukację edukacją z punktu niezadowolenia, to znaczy edukacji, która wywodzi się z tego, co lubimy lub nie lubimy w sobie lub w ludziach.

Na przykład nie lubisz skromności. Cóż, denerwuje cię i denerwuje. Jesteś walczącą osobą i przywykłeś do osiągnięcia wszystkiego w życiu. W sobie i wokół siebie kochasz takie cechy, jak pewność siebie, asertywność, odwaga w podejmowaniu decyzji i nie lubisz cech przeciwnych (niepewność, nieśmiałość itp.). Kiedy masz dziecko, naturalnie zaczynasz w nim „wycinać” te cechy charakteru, takie jak nieśmiałość i nieśmiałość, w ramach edukacji. Teraz zauważ jedną różnicę. To bardzo ważne. Możesz kształcić i wpajać dziecku pewność siebie i asertywność lub możesz „odzwyczaić” go od nieśmiałości, mówiąc relatywnie, karcić go i karać, gdy okaże tę cechę.

Pierwszym z nich jest wychowanie, w którym zaspokojona jest potrzeba adopcji dziecka, a drugim jest właśnie działanie z punktu niezadowolenia. Jaki jest wynik? Jeśli nie zaakceptujesz żadnej jakości w sobie, nie zaakceptujesz jej u swojego dziecka. Względnie mówiąc, jeśli nie lubisz chamstwa, nie będziesz tolerował tego u swojego dziecka. Ale nie akceptując tej cechy u dziecka i walcząc z nią, naprawiasz ją. A skoro ustawiłeś dziecko na tej jakości, czasami to on zaczyna to pokazywać.

Co to jest Staje się dokładnie tym, czego nie kochasz i nie akceptujesz. Tak więc rodzice o silnej woli często wychowują dzieci o słabej woli. I tutaj klucz znowu jest dokładnie w akceptacji.

Zastanówmy się teraz, jakie wyniki uzyskamy wychowując dziecko z niezadowolenia.

Oto trzy główne reakcje na takie wpływy.

1. Ochrona (dziecko broni się, ogranicza kontakt emocjonalny i kieruje się do siebie lub do niektórych swoich zainteresowań).

2. Na przekór zrobię coś przeciwnego.

3. Jestem posłuszny (zwłaszcza jeśli rodzice są autorytarni).

Takie reakcje powstają z tego powodu, że działania z punktu niezadowolenia naruszają pierwotną wolność dziecka (w końcu dzieci, zwłaszcza w wieku do 10 lat, czują się dobrze, czy to lub inne działanie wynika z akceptacji, czy z niezadowolenia). Działania z punktu niezadowolenia naruszają prawo dziecka do bycia wyjątkowym, do bycia sobą.

I oczywiście reakcje na taką edukację nie mogą być produktywne.

Nawiasem mówiąc, bardzo łatwo jest ustalić, od którego momentu działamy.

Jeśli uważnie zastosujesz się do tej logiki, zobaczysz, że przeszkodą w bezwarunkowej akceptacji jest to, że my sami nie akceptujemy siebie i innych.

Ale tutaj nie można obejść się bez introspekcji. W końcu, nie zdając sobie sprawy, że nie lubię i nie akceptuję w sobie i na świecie, trudno jest wyśledzić, kiedy działamy od momentu akceptacji, a kiedy od niezadowolenia.

Jak możesz zabrać dziecko?

Spróbujmy jednego ćwiczenia. Będzie to wymagało obserwacji i szczerości.

Pamiętaj 7-12 osób z twojego bliskiego kręgu. Napisz na pustej kartce papieru: „Nie lubię ludzi wokół mnie i siebie

.

. ”

Teraz usiądź w miłej atmosferze, zrelaksuj się, prześcieradło i odpowiedz na to pytanie. Odpowiedzią może być nawet cała lista. Staraj się naprawdę pamiętać i rozumieć najważniejsze rzeczy, których nie akceptujesz w sobie i innych.

Wskazane jest, aby wykonywać to ćwiczenie nie mentalnie, ale w rzeczywistości. Teraz spójrz na swoją listę. Załóżmy, że ma takie cechy, jak opcjonalność, nieśmiałość itp. Czy na Twojej liście jest coś, czego nie akceptujesz u swojego dziecka? Czy denerwujesz się, gdy widzisz w tym przejawy, na przykład nieśmiałość lub opcjonalność?

Jeśli tak się stanie, być może musisz po prostu oddzielić niezadowolenie i to, czego nie lubisz u innych i od siebie, od tego, jak wychowujesz dziecko. Lub nawet nie rozdzielić (w końcu takie cechy mogą być w rzeczywistości niepożądane), ale raczej rozcieńczyć to, czego nie lubisz w sobie i jakie powinno być twoje dziecko. Mówiąc relatywnie, jeśli zrozumiesz, że skromność jest dla ciebie niedopuszczalną cechą (i może być bardzo konieczna i użyteczna), to już pozwolisz dziecku być asertywnym i skromnym. Zrozumienie siebie pomoże ci zbliżyć się i znaleźć wzajemne zrozumienie.

Ale to nie wszystko. W życiu mogą zdarzyć się sytuacje, gdy zauważysz, że zachowujesz się w ten sam sposób. Na przykład zauważysz, że wciąż jesteś zirytowany niektórymi przejawami swojego dziecka i nadal istnieje chęć „usunięcia” ich w ten czy inny sposób. Co wtedy zrobić?

Nie może być konkretnych zaleceń. Wszystko jest inne dla każdego. Prawdopodobnie będziesz musiał pomyśleć o tym, dlaczego ci się nie podoba ta lub tamta manifestacja (możesz skonsultować się ze specjalistą w tej sprawie) lub po prostu zwracać uwagę na to, czego obecnie doświadczasz.

Kiedy przyłapiesz się na gotowości do odbudowy dziecka od momentu niezadowolenia, masz okazję zatrzymać się, wziąć oddech i zrobić coś innego. Jeśli kilkakrotnie zmienisz swoje zewnętrzne zachowanie, odejdzie nawyk wychowywania z punktu niezadowolenia, co stanie się kluczem do rozwoju i wzmocnienia ciepłych i szczerych relacji.

Powodzenia, drodzy rodzice!

Psycholog Prokofiew A.V.